Właścicielom koni powinno zależeć na tym, by ich konie otrzymywały wystarczającą ilość białka bogatego we wszystkie niezbędne aminokwasy, których organizm konia nie jest w stanie samodzielnie wytworzyć.
Białko to życie! Jest ono niezbędne dla wszystkich procesów życiowych, jednak nie każdy rozumie, czym tak naprawdę ono jest, dlaczego jest tak ważne w żywieniu koni, jakie są objawy niedoboru, skąd wziąć dobre białko i jak możemy się upewnić, że zwierzę otrzymuje wystarczająco dużo tego składnika, by było zdrowe i odporne.
Białka można porównać do alfabetu, gdzie każda litera to aminokwas, który wraz z innymi aminokwasami tworzy łańcuch białkowy, podobnie jak zestawione w szereg litery tworzą słowa. Tak jak z liter alfabetu można utworzyć wiele tysięcy słów, tak z aminokwasów
Istnieją dwa rodzaje aminokwasów – egzogenne i endogenne. Aminokwasy egzogenne MUSZĄ być obecne w diecie, ponieważ organizm zwierzęcia może je pozyskać wyłącznie z pokarmu. Z kolei aminokwasy endogenne są wytwarzane przez organizm, o ile ma on do dyspozycji wystarczającą ilość niezbędnych aminokwasów egzogennych.
Aminokwasy egzogenne
Obecnie znamy dwadzieścia dwa powszechnie występujące aminokwasy, a dziewięć spośród nich uznaje się za egzogenne. Każdy z aminokwasów ma unikalną strukturę molekularną, a wszystkie zawierają azot. Aminokwasy łączą się w łańcuchy peptydowe zawierające do 10 aminokwasów, natomiast polipeptydy to łańcuchy składające się z więcej niż 10 aminokwasów. Kolejność ustawienia aminokwasów w łańcuchu polipeptydowym określa biologiczną rolę danego białka.
Ściana końskiego przewodu pokarmowego (żołądka, jelita cienkiego, grubego i ślepego) nie jest w stanie absorbować białek polipeptydowych, ponieważ ich cząsteczki są zbyt duże. Dlatego też każde białko, jakie zje koń, jest rozkładane na mniejsze “cegiełki”, czyli aminokwasy, lub cięte na krótsze łańcuchy i dopiero wtedy wchłaniane przez ścianę jelita do organizmu. Następnie pojedyncze aminokwasy są transportowane do poszczególnych komórek i w nich ponownie składane w dowolne białko, jakie jest w danym momencie potrzebne. To właśnie ze struktur białkowych składa się tkanka stanowiąca “rusztowanie” kości, ścięgien i mięśni. Białka wchodzą również w skład innych systemów i układów organizmu – mechanizmów obronnych silnego układu odpornościowego, narządów zmysłów, włosia, skóry, kopyt itd. Przykładem takiego białka jest glutation, kluczowy dla funkcji odpornościowych i produkcji hormonów przysadki: oksytocyny i wazopresyny. Białkiem jest również ACTH (hormon adrenokortykotropowy), aktualnie będący przedmiotem zagorzałych dyskusji, ponieważ wysoki poziom tego hormonu służy do diagnozowania choroby Cushinga u koni.
Dalej białka można podzielić na globularne i fibrylarne. Białka globularne to na przykład przeciwciała, katalizatory reakcji enzymatycznych, białka nośnikowe, takie jak hemoglobina, odpowiedzialna za transport tlenu w układzie krwionośnym. Białka fibrylarne to długie, skręcone łańcuchy lub płaskie płatki nadające tkankom wytrzymałość i elastyczność. Przykładem białka fibrylarnego jest keratyna (budująca włosy, skórę i kopyta), kolagen (tkanka łączna skóry, ścięgien i kości) oraz miozyna, z której zbudowane są mięśnie.
Oczywistym jest więc, że “białko dobrej jakości” oznacza białko zawierające komplet aminokwasów egzogennych, dlatego że od właściwej ilości i jakości białka w paszy zależy cała skomplikowana struktura organizmu konia, jego układ odpornościowy, regulacja hormonalna i procesy metaboliczne.
Aminokwasy egzogenne:
Lizyna
Metionina
Izoleucyna
Tryptofan
Histydyna
Fenyloalanina
Treonina
Walina
Aminokwasy endogenne:
Alanina
Arginina
Asparagina
Kwas asparaginowy
Cysteina
Kwas glutaminowy
Glutamina
Glicyna
Prolina
Selenocysteina
Seryna
Tauryna
Tyrozyna
Jeśli w diecie konia jest zbyt mało niezbędnych aminokwasów egzogennych lub nawet nie ma ich wcale, organizm nie jest w stanie wytworzyć pewnych białek koniecznych do prawidłowego funkcjonowania. Odporność, regeneracja i rozbudowa mięśni, naprawa i regeneracja innych tkanek, rozbudowa masy ciała, synteza keratyny (a więc jakość rogu kopytowego, skóry i włosia) itd. zależą w ogromnym stopniu od jakości i dostępności białka w diecie. Dlatego właśnie białko to życie!
Jeśli w codziennej diecie konia brakuje aminokwasów koniecznych do optymalnego funkcjonowania, jego organizm nie jest też w stanie wyprodukować potrzebnych białek. Dodatkowo sprawy komplikuje fakt, że ilość każdego z niezbędnych aminokwasów w diecie ma wpływ również na absorpcję wszystkich innych aminokwasów z tej grupy. Oznacza to, że niski poziom jednego aminokwasu sprawia, że wszystkie inne niezbędne aminokwasy będą absorbowane w znacznie mniejszej ilości, zgodnie z zasadą najsłabszego ogniwa, co oczywiście skutecznie utrudnia nam życie. Teraz widzimy, dlaczego należy zmienić sposób myślenia o białku dla koni i przyznać tej sprawie znacznie wyższe miejsce na liście żywieniowych priorytetów.
Interesujący jest fakt, że jedna komórka bakteryjna zawiera około 2 mln cząsteczek białka, a niektóre białka mięśniowe to prawdziwi giganci – każde z nich składa się z niemal 27 tys. aminokwasów. Obok wody stanowią one największy procent całkowitej masy organizmu. W świetle tego faktu rozumiemy już, dlaczego brak białka w końskiej diecie to tak duży problem, szczególnie jeśli w sianie i sianokiszonce jest go mało, a przy tym jest ono słabej jakości.
Jak można określić, czy koniowi brakuje białka?
Z doświadczenia wiemy, że wiele koni ma dostęp jedynie do słabej jakości pastwiska i słabej jakości siana lub sianokiszonki, dlatego jakość i ilość zawartego w nich białka również jest niewystarczająca. Organizm konia stale prowadzi proces rozkładu i zużywania białek na potrzeby funkcji życiowych, więc będzie też potrzebował stałego dopływu materiału budulcowego, by się regenerować. Takie ruchy i chody, jak galop, skoki i zebranie wymagane w WKKW, ujeżdżeniu, wyścigach, rajdach długodystansowych, a nawet przy zwykłych przejażdżkach w terenie, powodują dodatkowe zużywanie się organizmu zwierzęcia. Ale skąd biorą się te “cegiełki” do naprawy kości, więzadeł, ścięgien i mięśni? Białko to życie! Białko to kluczowy składnik, a jeśli koń nie otrzymuje wystarczającej dawki, a jego zapasy aminokwasów egzogennych ulegną wyczerpaniu, pojawiają się choroby i kulawizny.
Jeśli zbilansujemy suplementację mineralno-witaminową tak, by dostosować ją do profilu mineralnego zielonki, siana lub sianokiszonki, które koń je, a pomimo to zwierzę nadal ma nawracające problemy ze zdrowiem, jest bardzo prawdopodobne, że należy podnieść dawkę białka w jego diecie. Konie, które przez całe lata nie mają dostępu do odpowiednio dobrego białka, mają bardzo duże szanse na niedobór tego składnika, co objawia się pod postacią słabych mięśni grzbietu, problemów skórnych, słabego rogu kopytowego, choroby linii białej i ropni kopyt, problemów z płucami, kulawizn, słabości ścięgien i więzadeł, dysfunkcji przysadki, stanów zapalnych przewodu pokarmowego i problemów metabolicznych powiązanych ze skłonnością do nadwagi. Lekarze weterynarii i właściciele zajmują się kiepskim zdrowiem konia, ale nikt nie przygląda się przyczynom tego stanu!
Innym rzadko omawianym problemem związanym z białkiem jest niepowstrzymany apetyt u koni. Białko jest tak istotne dla organizmu, że u zwierzęcia, które nie dostaje wystarczającej dawki tego składnika, przycisk “muszę jeść za wszelką cenę” jest stale wciśnięty do oporu. Wiele pasz objętościowych nie dostarcza dosyć białka nawet wtedy, gdy zwierzę zje bardzo dużą porcję tej paszy. Zatem jeśli dany koń jest stale głodny, rozważmy zwiększenie dziennej dawki jedzenia i zastąpienie części paszy objętościowej paszą wysokobiałkową lub suszoną serwatką, a następnie poczekajmy na efekty w postaci obniżenia apetytu do normalnego poziomu. Interesującą rzeczą jest, że takie postępowanie daje efekty również u ludzi. Jesteśmy w stanie zjeść jedynie ograniczoną porcję wysokobiałkowego pokarmu, na przykład mięsa, zanim poczujemy się najedzeni, ponieważ nasze ciało posiada hormonalne mechanizmy wykrywające poziom zjedzonego białka i jeśli jest on wystarczająco wysoki, chęć dalszego jedzenia zanika, a my już nie jesteśmy w stanie zjeść więcej.
Co powinniśmy podawać koniowi, by zapewnić mu jakościowe białko?
Wszystko zaczyna się od paszy objętościowej. Ponieważ trawa, siano lub sianokiszonka stanowią największą część końskiej diety, dlatego najlepiej i najtaniej jest zacząć właśnie od nich. Mając siano do woli, średnich rozmiarów koń o wadze 500 kg zjada około 10 kg dziennie, natomiast na pastwisku w fazie wzrostu ta ilość rośnie do około 50 kg trawy, przyjmując 20% zawartość suchej masy. Zatem w ciągu roku taki koń zje 3,6 tony siana lub oszałamiające 18,25 tony trawy.
Dlatego też pomijanie pasz objętościowych i skupianie się wyłącznie na paszy treściwej nie jest ani rozsądne, ani tanie.
Jeśli więc to pasza objętościowa ma być dla konia głównym źródłem białka, najważniejsze jest, by wiedzieć czy zawiera ona białko dobre i wartościowe czy raczej mało wartościowe. Jeśli te pasze mają być głównym i najlepszym źródłem białka, idealnie byłoby, gdyby mogły całkowicie zaspokoić końskie zapotrzebowanie na ten składnik.
Nie zaczynajmy prób rozwiązywania problemu białka od wyboru paszy treściwej. Zamiast tego lepiej najpierw zająć się jakością pasz objętościowych, ponieważ to one mają największy wpływ na zdrowie konia, a ponadto białko z siana to najtańszy sposób dostarczania tego składnika. Jeśli zauważymy u konia którykolwiek z opisanych powyżej objawów, zacznijmy od analizy siana lub od zmiany partii siana na inną. Ponadto warto pamiętać, że niski poziom białka w sianie może oznaczać, że koń będzie musiał dostawać więcej paszy treściwej.
Jeśli jednak nie mamy możliwości zmiany danej partii siana na inną, a przy tym zawiera ona mało białka i jest słaba jakościowo, rozwiązaniem może być podawanie granulatu z lucerny, wysłodków buraczanych albo dobrej jakości sieczek, na przykład Simple System Build & Shine lub Alfa-O z dodatkiem oleju lnianego dla koni. Pomocne może być również włączenie do diety soi, kopry lub owsa. Bogatym źródłem białka i aminokwasów jest też suszona serwatka. Siemię lniane również zawiera sporo dobrego białka, a zamiana części dawki siana na pasze o dobrej zawartości białka i jednoczesna suplementacja metioniny, lizyny i/lub innych aminokwasów w formie proszku może być bardzo pomocna. Ważne jest też, by znać poziom składników mineralnych w paszy objętościowej. Jeśli zbilansujemy dawkę minerałów, witamin i białka do tego, co znajduje się w trawie, sianie lub sianokiszonce, i znajdziemy paszę treściwą pasującą do tego profilu, konie często zmieniają się nie do poznania.
Jaka jest przyczyna słabej jakości białka w paszy?
Brak równowagi składników odżywczych w glebie jest przyczyną wysokiego poziomu azotu niebiałkowego, czyli związków zawierających azot, ale niebędących białkami. Gleba wymaga odpowiedniego nawożenia, a zastosowanie nawozu źle dobranego lub nawożenie w niewłaściwym terminie, podobnie jak całkowity brak nawożenia, może skończyć się niedoborami lub nadmiarami zaburzającymi bilans minerałów w glebie, co z kolei zaburza delikatną równowagę ekosystemu glebowego i w konsekwencji szkodzi naszym koniom.
Wiele osób w końskim świecie uważa, że rezygnacja z nawożenia gleby sprawia, że lepiej nadaje się ona dla koni i jest”ekologiczna”. Boją się oni nawożenia, więc nie robią nic w tym kierunku, co jest równie szkodliwe jak zastosowanie niewłaściwego nawozu.
Tam, gdzie nie stosuje się zabiegów agrotechnicznych na łąkach lub pastwiskach, gleba “choruje” wskutek nadmiernego spasania i ubijania kopytami, co oznacza, że rosnąca tam trawa również będzie “chora”. Choroba gleby i trawy to w konsekwencji choroby koni, a wysoki poziom azotu niebiałkowego i słaba jakość białka w sianie są tego efektem. Nawożenie azotowo-fosforowo-potasowe bez uwzględnienia bilansu mineralnego gleby da nam wprawdzie dużą ilość zielonej masy, ale o bardzo słabej jakości, ponieważ będzie ona zawierać dużo azotu niebiałkowego, a także nadmiar lub niedobór różnych składników odżywczych.
Uzyskanie prawidłowego profilu składników odżywczych w zielonce i sianie oraz właściwa uprawa gleby przyczynią się do poprawy stanu zdrowia koni i zapobiegną wielu problemom, również u przyszłych pokoleń. Dla nas samych oznacza to koniec z ropą w kopycie, lepszy stan skóry, lepszą tolerancję wysiłku, lepszy stan mięśni, spokojniejszy temperament i ogólnie lepszy stan zdrowia konia. Trzeba pamiętać, że i ludzie i zwierzęta są produktami gleby, z której pochodzi ich pożywienie. Nasz stan zdrowia jest uzależniony od jej “stanu zdrowia”.
Źrodło: HorseTalk