W części 1 artykułu ustaliliśmy, iż:
- Ochwat jest chorobą postępującą, a czas odgrywa kluczową rolę w ograniczaniu uszkodzeń i zwiększaniu szans na wyleczenie.
- Ochrona błony podochwatstawnej (czyli “kleju” spajającego blaszki tworzywa
z listewkami ściany kopyta) jest kluczowa, jeśli chcemy uniknąć rotacji i/lub opadnięcia kości kopytowej. Martwe komórki się nie regenerują. - Wysoki poziom insuliny i chroniczny stan zapalny na różne sposoby uszkadzają połączenie listewek z blaszkami.
- Jesteśmy w stanie wyeliminować liczne czynniki ryzyka, stosując prawidłową dietę, właściwy trening, unikając niepotrzebnego stresu u konia oraz podając mu leki na chorobę Cushinga.
W niniejszym artykule zajmiemy się niektórymi sposobami leczenia, mechanizmami ich działania na kopyta oraz rekonwalescencją po ochwacie.
Stan zapalny a chłodzenie lodem
Jeśli przypadkowo uszkodzimy sobie palec, powinniśmy go obłożyć lodem i, jeśli to możliwe, wziąć leki przeciwbólowe i przeciwzapalne. Zimno powoduje zwężenie tętnic i otwarcie anastomoz, które przekierowują napływającą krew poza obszar uszkodzonych tkanek. Obrzęk i zasinienie ulegają ograniczeniu, a płytki krwi mają dość czasu, by uszczelnić porozrywane naczynia krwionośne, kiedy ciśnienie krwi w obszarze uszkodzenia się ustabilizuje. Mniejszy obrzęk oznacza mniejsze uszkodzenia oraz szybszy powrót do sprawności. Lód ponadto wpływa znieczulająco na nerwy czuciowe, ograniczając bolesność do czasu, aż zaczną działać leki przeciwbólowe.
Dokładnie w taki sam sposób używamy lodu do kontroli przepływu krwi w kopytach przed i w trakcie epizodu ostrego ochwatu. Ale jak to – przed? Na przykład kiedy starszy, otyły koń zje worek owsa przeznaczony dla konia wyścigowego. W takim wypadku wysoki poziom insuliny wraz z wysokim poziomem cukru najprawdopodobniej doprowadzą u niego do ostrego ochwatu, więc dobrym pomysłem będzie zmniejszenie przepływu krwi w kopytach za pomocą okładów z lodu zastosowanych jeszcze zanim wystąpią pierwsze objawy choroby. Ta niewielka ilość krwi, która nadal dociera do kopyta, wystarczy, by zapobiec obumarciu tkanek. Taka strategia postępowania została przetestowana w trwającym 48 godzin kontrolowanym eksperymencie, a jej skuteczność potwierdzona. Kiedy lekarz weterynarii przyjedzie do pacjenta, może podać środki przeciwzapalno-przeciwbólowe. Chłodzenie kopyt lodem jest skutecznym środkiem zapobiegawczym również w przypadku klaczy z zatrzymaniem łożyska (które mogą być narażone na zatrucie produktami rozkładu martwych tkanek) oraz u koni z wirusową gorączką lub innym rodzajem infekcji w rodzaju sepsy lub zapalenia jelit.
W innych przypadkach bolesności kopyt (na przykład po pracy na twardym podłożu) początkowo ulgę koniowi przynieść krótko trwające (20 minut) okłady z lodu. Z kolei terapia lodem może przynieść zupełnie odwrotny efekt przy niedokrwieniu tkanek, gdyż prawie całkowite odcięcie przepływu krwi powoduje dalsze uszkodzenia tkanek. Dłuższe stanie na lodowatym podłożu również może być przyczyną problemów, szczególnie u koni z upośledzoną zdolnością termoregulacji, np. chorych na chorobę Cushinga. Ograniczony przepływ krwi może nie wystarczyć do utrzymania przy życiu blaszek tworzywa, które zaczynają obumierać. W takich przypadkach zaobserwowano, że ciepłe owijki zachodzące na koronkę pomagają zwiększyć ukrwienie. Ponadto komfortowe dla konia, ciepłe podłoże wspomaga krążenie i przyspiesza regenerację.
Lekarz weterynarii doradzi, czy w danym przypadku przedłużona terapia zimnem będzie odpowiednia, zależnie od fazy ochwatu i innych towarzyszących problemów zdrowotnych.
Przeciążenia mechaniczne i ochrona kopyt
Mechaniczne przeciążenia ściany puszki kopytowej znacząco przyczyniają się do separacji blaszek tworzywa. W ruchu najbardziej narażoną na działanie sił rozrywających jest przednia ściana, podczas gdy w stój ciężaru przejmuje strzałkai w ten sposób odciąża ścianę. Chorego konia nie wolno zmuszać do ruchu.
Ściana puszki i strzałka gąbczasta/rogowa w normalnej sytuacji nie byłyby w stanie przez dłuższy czas dźwigać całego ciężaru kończyny. Skuteczność strategii ograniczania uszkodzeń kopyt przy ochwacie zależy od: indywidualnego dla każdego konia kształtu kopyt, rodzaju podłoża, warunków utrzymania zwierzęcia i stopnia rotacji kości kopytowej. Decyzję o rozkuciu lub pozostawieniu konia w podkowach podejmujemy oceniwszy, czy uda się zmniejszyć nacisk i ból za pomocą przeniesienia obciążenia na strzałkę i podeszwę. Zazwyczaj istnieje konieczność rozkucia chorego konia. Możemy zredukować wibracje przenoszone na kopyta, zapewniając koniowi odpowiednio elastyczne podłoże i głęboką, miękką ściółkę w boksie. W takich warunkach przenoszenie ciężaru ciała z nogi na nogę lub kilka małych kroków do poidła lub żłobu wystarczy, by podtrzymać krążenie krwi w kopycie. Koniom opierającym się na jednej nodze z powodu uszkodzenia przeciwległej kończyny mogą pomóc specjalne uprzęże podwieszające.
Duży boks z ciepłą, wygodną ściółką również może zachęcić konia do spędzania jak największej ilości czasu w pozycji leżącej, dzięki czemu kopyta przez jakiś czas nie będą obciążane masą ciała zwierzęcia, a koń będzie miał możliwość pozostawania w pozycji mostkowej, wstając tylko do picia i jedzenia. Konie chętnie kładą się, kiedy mają po temu jak najlepsze warunki, a korzyści dla leczenia konia płynące z odpoczynku w tej pozycji są warte każdego dodatkowego wysiłku ze strony właściciela.
Rekonwalescencja, postój w boksie i dieta
Nie ma tu jednej recepty na wszystkie przypadki. W okresie rekonwalescencji ograniczenie ruchu trwa znacznie dłużej, niż podobałoby się to większości koni, a także ich właścicieli. Odrost rogu puszki kopytowej od koronki do poziomu ziemi trwa od 6 do 9 miesięcy, a w tym czasie z łatwością może dojść do nawrotu choroby, jeśli koń zacznie chodzić zbyt wcześnie i zbyt dużo. Podkowy klejone mogą ograniczyć rozszerzanie się puszki kopytowej pod obciążeniem, a przy tym nie wymagają wbijania podkowiaków. Podkowa sercowata umożliwia przeniesienie obciążenia na strzałkę i ściany i można ją stosować w połączeniu z rozmaitymi wkładkami i wypełnieniami, które pozwalają na kompensację wad postawy. Inne możliwości ochrony kopyt przy ochwacie to opatrunki gipsowe oraz bandaże syntetyczne.
Przedłużony postój w boksie może stanowić wyzwanie również dla układu oddechowego zwierzęcia. Należy zadbać o dobrą wentylację stajni i postarać się maksymalnie ograniczyć zapylenie powietrza, także poprzez parowanie siana. Parowniki firmy Haygain pozwalają na takie przygotowanie siana, by nawet włóknista i niezbyt atrakcyjna dla konia pasza stała się smaczna i łatwo strawna. Ponadto parowanie w temperaturze bliskiej 100ºC eliminuje wszystkie patogeny, w tym bakterie chorobotwórcze, co znacząco zmniejsza ryzyko kolki, na którą szczególnie narażone są konie z konieczności pozostające w zamknięciu. Dodatkowo parowane siano jest znacznie bardziej atrakcyjne smakowo niż zwykła sucha pasza, co ma niebagatelne znaczenie w przypadku koni wybrednych, nerwowych lub zestresowanych, ponieważ przeżuwanie paszy ma działanie uspokajające i wpływa dodatnio na wydzielanie śliny, co pozwala zminimalizować ryzyko wrzodów żołądka.
Konie są z natury zwierzętami stadnymi, a izolacja od innych koni jest dla nich powodem do niepokoju. Spokojny towarzysz może pomóc zestresowanemu koniowi poradzić sobie z zamknięciem, nawet jeśli trzeba będzie nieco powiększyć boks, by zrobić miejsce dla dodatkowego zwierzęcia. Nie ma konieczności burzenia ścian, wystarczy odgrodzić niewielki placyk przed drzwiami stajni. Mały padok o wymiarach 5×5 m obok innych koni może zastępować postój w boksie, oczywiście, jeśli lekarz weterynarii wyrazi na to zgodę, a koń ma dostęp do schronienia w razie złej pogody. Koniom w czasie rekonwalescencji po ochwacie należy całkowicie odciąć dostęp do pastwiska, więc ogrodzenia muszą być bezpieczne i odpowiednio wysokie, ale nawet wtedy padokowanie może stanowić zbyt duże ryzyko w przypadku zwierząt bardzo zdeterminowanych lub nerwowych. Być może konieczne będzie podawanie zwierzęciu przepisanych przez lekarza środków uspokajających. Decyzję o wielomiesięcznym ograniczeniu ruchu należy podjąć opierając się na obiektywnej ocenie dobrostanu zwierzęcia i jego szans na wyzdrowienie. Konie nie mają ambicji, tak jak ludzie, i nie są w stanie zrozumieć, że pewnego dnia mogą poczuć się lepiej.
Okres rekonwalescencji zwierzęcia należy wykorzystać na ustalenie przyczyn ochwatu i wdrożenie działań ograniczających potencjalne czynniki ryzyka. Otyłością trzeba się zająć od razu, niezależnie od stopnia nasilenia epizodu ochwatowego. Rekonwalescencja potrwa od 9 do 12 miesięcy, więc mamy czas na odchudzenie konia bez konieczności głodzenia go. Nie wolno podawać zwierzęciu mniej paszy objętościowej niż ilość równa 1,5% wagi ciała konia (obliczana według suchej masy paszy). Należy sprawdzić, czy pasze zawierają mniej niż 12% cukrów prostych i skrobi, nawet jeśli są to produkty zalecane przez organizacje zajmujące się ochwatem. Analizy siana powinno się przeprowadzać regularnie przy każdej nowej partii paszy, ponieważ niezależnie od fazy wzrostu i pory zbioru mogą one zawierać niebezpiecznie wysoki poziom cukrów. Również słomę należy poddać takiej analizie, a ponadto stosować paśniki faktycznie spowalniające wyjadanie siana, takie jak Haygain Forager. Opartą na sianie dietę należy uzupełnić o witaminy, szczególnie witaminę E w dawce 150 IU na kilogram suchej masy paszy, a także o brakujące składniki mineralne oraz wartościowe białko. Gotowe pasze dla koni ochwatowych mogą znacznie ułatwić dostosowywanie diety do wymagań danego zwierzęcia.
Żywienie konia ochwatowego może stanowić pewne wyzwanie, ponieważ musimy dostarczyć zwierzęciu odpowiednią ilość składników odżywczych, witamin i minerałów koniecznych do rekonwalescencji i naprawy uszkodzeń, unikając jednocześnie nadmiaru kalorii, szczególnie tych zawartych w skrobi i cukrach prostych. Alternatywnym źródłem energii w paszach dla koni zagrożonych ochwatem jest wysokostrawne włókno, które nie powoduje wzrostu poziomu cukru i insuliny we krwi, a przy tym stanowi skuteczny wypełniacz przewodu pokarmowego, dzięki któremu nawet koń pozostający konieczności na diecie nie będzie odczuwał głodu. Jedną z takich pasz opracowanych specjalnie według potrzeb koni ochwatowych i cierpiących na zespół metaboliczny jest pasza MetaSlim firmy Simple System.
Jedyną paszą treściwą, jaką wolno podawać przy ochwacie, są te balancery, których dawka nie przekracza 100 gramów na 100 kg masy ciała zwierzęcia. Chore na ochwat zwierzę nie potrzebuje dodatkowych kalorii, nawet jeśli przed chorobą było wytrenowanym koniem sportowym. Przykładem takiej właśnie paszy uzupełniającej jest Performa Care Balancer firmy Red Mills – bezzbożowa, niskoskrobiowa i niskoenergetyczna (tylko 11,8 MJ/kg) mieszanka, którą można podawać jako jedyny składnik posiłku.
W razie jakichkolwiek wątpliwości należy skonsultować się z certyfikowanym specjalistą żywieniowym, który udzieli porady na temat optymalnego doboru pasz do potrzeb danego konia.
Ruch kontrolowany
Należy bezwzględnie stosować się do zaleceń weterynaryjnych! Naprawa uszkodzeń kopyt potrwa znacznie dłużej niż sam ból, dlatego zalecona dawka ruchu powinna być traktowana tak samo skrupulatnie jak dawki leków. Używajmy stoperów do pomiaru czasu, wliczając drogę ze stajni i do stajni do ogólnego czasu przeznaczonego na spacer. Zazwyczaj ruch kontrolowany zaczyna się od kilku minut stępa w ręku, na miękkim podłożu i po linii prostej. Trzeba pamiętać, że w koń może mieć zupełnie inne pomysły co do kierunku i szybkości ruchu lub powrotu do stajni, więc dla naszego bezpieczeństwa zakładajmy kask, rękawice, buty ochronne i stosujmy ogłowie wędzidłowe z wodzami. Jeśli to konieczne, można przed spacerem podawać koniowi środek uspokajający do czasu, aż kopyta będą w stanie wytrzymać końskie wybryki. Pamiętajmy, że nawrót ochwatu jest dla konia znacznie większym zagrożeniem niż podanie łagodnego środka uspokajającego.
Tytułem podsumowania można stwierdzić, że ochwat to złożone schorzenie o różnym stopniu nasilenia, powodowane przez szereg czynników. W internecie istnieje wiele dobrych źródeł informacji na temat choroby, ale na pierwszy rzut oka wydają się one wzajemnie sprzeczne. Spotykając się z takimi sprzecznymi informacjami, zastanówmy się, które z nich mogą stanowić zagrożenie dla odbudowy połączenia listewek z blaszkami tworzywa lub opisują postępowanie adekwatne jedynie w jednej z faz rozwoju ochwatu albo tylko jednego stopnia nasilenia choroby. Warto zawsze kwestionować inwazyjne techniki leczenia lub sposoby opieki nad chorym koniem oraz zasięgać opinii lekarza weterynarii i kowala przed zastosowaniem któregokolwiek z nich. Jedna uniwersalna prawda w biologii to ta: martwe komórki się nie regenerują.